Prokuratura Wojskowa w dniu dzisiejszym wykluczyła jako jedną z możliwych przyczyn katastrofy smoleńskiej presję wywieraną na pilotów przez dowództwo.
Pytam się zatem: jakim prawem prokuratura wyciąga takie wnioski, jeśli nie dysponujemy kluczowym dowodem w sprawie, jakim jest zapis rozmowy telefonicznej pomiędzy Lechem i Jarosławem Kaczyńskim? Jak to świadczy o polskich prokuratorach, że bez tak kluczowego dowodu pozwalają sobie wypowiadać tak jednoznaczne tezy na temat przyczyn katastrofy? Przecież, jeśli Jarosław nalegał na Lecha, żeby lądował jak najszybciej, to bardzo prawdopodobne jest to, że ten w jakiś sposób wymógł lądowanie na pilotach. Nie potrafimy tego jednoznacznie wykluczyć - dlaczego więc prokuratura właśnie to zrobiła?
Epizod ten pokazuje jednoznacznie, że prokuratura w Polsce nie jest niezależna - jest przesiąknięta nominatami Zbigniewa Ziobry z czasów rządów PiSu, którzy zrobią wszystko, żeby ukryć niewygodne dla kierownictwa tej partii fakty dotyczące katastrofy smoleńskiej. Pozostaje mieć nadzieję, że prawda mimo wszystko kiedyś wyjdzie na jaw.