pwilkin pwilkin
1428
BLOG

Najlepsze argumenty S24

pwilkin pwilkin Rozmaitości Obserwuj notkę 36

 

Salon24 jest miejscem, gdzie w ogniu dyskusji wykuwają się najlepsze i najskuteczniejsze strategie argumentacyjne. Niektóre są tak znakomite, że szkoda by było przynajmniej części z nich nie skatalogować i nie umieścić w odrębnym poście, postanowiłem więc podjąć się tego zadania. Obok każdego z argumentów podaję krótki opis mający zilustrować, dlaczego ów chwyt argumentacyjny jest tak znakomity.

1. Argument ze strachu

"Widać, że się boisz - to znaczy, że ten pomysł trafia w sedno."

Jak wiadomo, boją się tylko ludzie podli i plugawi. Człowiek uczciwy i prawy niczego się nie boi, no bo i nie ma powodu. Przykładowo, jeśli np. idę sobie w nocy ulicą i mijam trzech dżentelmenów w sportowym stroju będących pod wpływem alkoholu, to nie powinienem się ich obawiać - wszak jam jest człowiek przyzwoity, więc oni mi na pewno niczego nie zrobią. Prawda?

"... a poza tym nikt porządny nie boi się czegoś takiego, jak prawda."

Oczywiście nigdy w historii dziejów szlachetne hasła nie były wykorzystywane do maskowania dużo mniej szlachetnej realizacji. Jak wiadomo, kiedy ktoś posługuje się takimi słowami, jak "prawda", "sprawiedliwość" czy "bezpieczeństwo", zawsze ma na myśli rzeczy wzniosłe i wspaniałe - i każdy, kto się opiera, to na pewno łajdak i drań (tudzież zdrajca). Przykładowo, kompletnie niezrozumiałe są obawy niewiasty, która wracając nocą do domu ucieka przed dżentelmenem chcącym jej zaoferować satysfakcję seksualną - wszak satysfakcja seksualna to coś pożądanego, jak więc moglibyśmy potępiać rzeczonego osobnika?

2. Argument z istnienia odpowiedzi

"Uderz w stół, a nożyce się odezwą."

"Widać, że ich zabolało - już wyszli dyżurni, aby komentować."

Jeśli ktoś krytykuje jakąś wypowiedź, to wyłącznie dlatego, że ma niecne intencje, a wypowiedź zawiera szlachetną treść, która uderza w jego plugawą naturę. Nigdy wszak nie zdarza się, że ludzie reagują z oburzeniem na treść faktycznie ich zdaniem oburzającą. Dlatego podejrzewam, że autorzy powyższych komentarzy nie zareagują, jeśli ktoś nazwie ich żonę/narzeczoną/córkę/matkę (niepotrzebne skreślić) dziwką. Wszak reakcja oznaczałaby, że zarzut jest trafny - najlepiej więc milczeć. Zwłaszcza, jeśli osobnik wyrażający taki sąd robi to publicznie.

3. Argument ze znajomości stanów mentalnych (thanks to Ksymenes)

"Wprawdzie nie napisałeś tego, ale ewidentnie miałeś na myśli..."

Jak wiadomo, my mamy zawsze rację. A skoro my mamy rację, to oponenci z definicji jej nie mają. Jeśli nasz przeciwnik pisze coś, co można zinterpretować tak, żeby brzmiało absurdalnie i było trywialne do odrzucenia, to z pewnością właśnie to miał na myśli. Wszak, jak już stwierdziliśmy, to my mamy rację - a więc te intelektualnie upośledzone jednostki, które z nami dyskutują, z pewnością mają na myśli jakieś bzdurne wypowiedzi (nawet, jeśli usilnie acz nieudolnie twierdzą, że miały na myśli co innego).

4. Argument z daty

"Oho, godzina szósta rano, a już niektórzy są na posterunku."

Jak wiadomo, normalni ludzie o godzinie szóstej śpią. Jeśli ktoś siedzi w sieci o godzinie szóstej rano (bądź piątej, bądź czwartej), to możliwość jest jedna - jest zadaniowanym agentem, który ma na celu prowadzenie działań dywersyjnych na S24. Oczywiście taki szpicel pisze komentarze licząc na to, że rano porządni ludzie pracy, którzy przy kawie będą czytać S24 przeczytają jego komentarz jako pierwszy. Na szczęście, dzięki temu, że siedzieliśmy nad ważnym projektem bądź oglądaliśmy mecz koszykówki zza oceanu, możemy dać odpór obmierzłemu sabotażyście i tym samym pokrzyżować jego plany.

A może, drodzy Salonowicze, macie jeszcze inne znakomite argumenty? Czekam na propozycje.

EDIT:

Przypomniał mi się jeszcze jeden typ argumentu, który tu miałem umieścić:

5. Argument z mniejszości

"Większość wmawia nam, że nie mamy racji, ale to dlatego, że boją się prawdy."

W latach 30tych i 40tych zeszłego wieku w Niemczech funkcjonował pewien osobnik ze śmiesznym wąsikiem. Ów osobnik, oprócz ogromnej większości, która serdecznie go nie znosi i uważa go nie wiedzieć czemu za zbrodniarza, posiada do dziś nieliczną acz głośną grupkę fanów (z reguły charakteryzującą się specyficznym rodzajem owłosienia, czy raczej jego brakiem), która chce nas przekonać, że ów pan z wąsikiem w rzeczywistości był całkiem spoko. Domyślam się, że ta większość, która żarliwie przeciw temu protestuje, walczy z prawdą, a pana z wąsikiem nie lubi, bo boi się jemu podobnych (a jak wiadomo z punktu 1, boi się tylko ten, kto ma coś na sumieniu).

pwilkin
O mnie pwilkin

W pewnym momencie człowiek już nie wytrzymuje i musi te parę słow napisać... Dlaczego nudny? Bo postaram się, aby nie było płomiennych mów, wielkich słów i rzucania gromami, tylko chłodne, rzeczowe analizy.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości